poniedziałek, 30 lipca 2012

FIGHT !


      Skyler Grey była już wycięczona życiem . Nie miała przyjaciół . Rodzice cały czas pracowali , Miała gdzieś ich pieniądze . Od zawsze była sama . Spod metalowego łóżka wyjęła żyletkę . Zrobiła niewielkie nacięcie na ręcę . Oblizała rękę . Krew miała słodki smak . Poczuła się świetnie . Problemy zniknęły co prawda na krótko ale zniknęły . Połozyła się na łóżku .Czy była dla kogoś wszystkim ?
Czy zasługiwała na życie ? Chciała się zabić . Chciała być zapomniana . Życie to rollercoster ale ona cały czas była na dole .
                                       Następnego dnia niechętnie zwlekła się do szkoły . Spięła włosy w nonszalancki kok , założyła luźny sweter i rurki , na nogi baletki oraz przewiesliła torbę przez ramię . Wyszła z domu i udała się w stronę szkoły . Gdy tylko przekroczyła próg szkoły działo się to zwykle . Śmiechy , wyzwiska, wytykanie palcami . Daniel Ivory najpopularniejszy koleś w szkole nazwał ją łatwą i tanią . Skyler odeszła bez niczego , Udawała silną a naprawdę byłą tylko nastolatką . Miała uczucia i chciałabyć akceptowana . Niepotrafiła zliczyć ile razy słyszała te wszystkie bzdety . Nie wytrzymała gdy Samuel Hansen ze szkolnej drużyny footballowej stwierdził że przespała się z nim w zamian za opaskę z Claire's . Wybiegła ze szkoły płacząc . Nie czuła się na siłach by codziennie walczyć . Cała szkoła oceniała ją poprzez pryzmat jednej plotki rozpowiedzianej ją przez Olivię Hudson jej byłą najlepszą przyjaciółkę . Dziewczyna była zazdrosna o Toma Wilsona przystojniaka który wyrażnie zauroczył się w Skyler . Postanowiła więc działać zgodziła się przespać się z Samuelem a on w zamian miał rozpowaidać jaka to Sky jest łatwa . Tom jak każdy uwierzył w te plotki . Grey była wściekła że chłopak jej marzeń nazwał ją oszustką . Gdy była już w domu szybko zdjęła szkolne ubranie i przebrała się w swoją najlepszą sukienkę . Dostała ją na siedemnaste urodziny od rodziców . Była piękna , ręcznie wyszywana . Rozpuściła włosy . Zdjęła baletki i pobiegła nad pobliski klif.Wiatr tańczył w jej włosach . Była wolna i szczęśliwa iż była w drodzę do zaświatów. O 12 43 Skyler Grey już nie żyła . Dwie minuty póżniej Tom Wilson zapukał do jej drzwi. Zaniepokojony tym iż Skye nie otwiera udał się na ulubione miejsce Dziewczyny klif . Miał nadzieje na szczerą rozmowę . To co zobaczył zmieniło jego życie na zawsze . W wodzie pływało ciało ukochanej . Zadzwonił na pogotowie i skoczył do wody . Miał nadzieje iż uratuje Skye i zostaną razem na zawsze i na wieczność . Woda była lodowata . Podpłyną do Skyler i sprawdził jej puls . Dziewczyna nie żyła . Jej serce nie miało dla kogo bić , jej nos nie mògł już czuća mózg pracować. Zostało ciało. Bez duszy. Jednak duszy nie było już od dawna. Zgubiła się gdzieś w kolejce górskiej kiedy jej właścicielka próbowała nadążyć za pędzącą maszyną. Chłopak chwycił w tali dryfujące po spokojnych falach ciało dziewczyny. Nagle morze stało się większe. Jego objętość wzrosła - nie dużo. Zaledwie i kilka kropel który toczyły się jak wodospad po jego policzkach i wpadały do tych śmiercionośnych głębin.  Pokonując nurt pędzący na niego jak głaz, który chcę obalić kolejna słabą duszyczkę, dotarł do brzegu. Zauważył ambulans parkujący koło plaży. Krzyknął "Tutaj" i zaczął energicznie wymachiwać rękami. Jednak dobrze wiedział że sanitariusze nic nie zdziałają. Wody pożarły już wszystko. Jej dusze, marzenie, które miała, chęci i ambicje jakimi nie mogła się dzielić. Ostatni oddech. Lecz on ciągle ją czuł. Małą, zagubiona, stojąc na przeciwko niego. Jak w tych hollywoodzkich o życiu po za ciałem. Jawie. Lekarze zanieśli ją na noszach do czekającej furgonetki. Tom udał się za nimi nie spuszczając oczu z niej. W ambulansie czuć było zapach lekarstw, gumowych rękawiczek i ... śmierci. Był nią przesiąknięty.
                                                                       *              *                 *
W domu rodzice Skyler zrozpaczeni próbowali powrócić do swoich zwyczajnych zajęć. Nie chcieli o tym myśleć - mimo iż minęły już cztery miesiące od samobójstwa córki. Zmywanie naczyń, sprzątanie zakurzonych mebli, wynoszenie śmieci. Nie byli gotowi na taki cios. Nie mogli tak po prostu zapomnieć. Caren weszła do jej pokoju. Otworzyła te drzwi i zatrzymała się w progu. Ujrzała to samo. Nie pościelone łóżko, książki rozwalone na podłodze, wiersze - Skyler pisała takie piękne listy. O miłości, o wierze, o marzeniach, o nadziei, o szczęściu - wszystko czego nie mogła mieć. Były cudowne. Człowiek zawsze niesamowicie opisuje i przedstawia rzeczy które są przez niego tak pożądane. Komputer był wciąż włączony. Zasiadła na fotel córki - niemal poczuła jak codziennie zasiada tu po całym dniu. Zaszlochała raz jeszcze. Na ekranie był wciąż otwarty jej list pożegnalny.

Mamo, Tato
Tak bardzo Was kocham - nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo.
 Wiem, ze pomimo wszystkiego chcieliście dla mnie jak najlepiej.
Tak bardzo mnie kochacie. 
Niestety tylko wy. Nie mam już przyjaciół, ptaki nie ćwierkają już tak głośno jak 
z pełna pół roku temu. Gwiazdy nie świecą już tak jasno a wiatr nie śpiewa już
tej samej melodii poruszając suche liście w parku. Chcę by świat mnie zapomniał.
Chociaż zdaje sobie sprawę ze wyrządzam Wam krzywdę, chcę czuć się wolna.
Taka odsłonięta i kompletnie bezradna. Chociaż to nie odbiega aż tak daleko od codziennego
dnia w szkole. Chcę by ludzie mnie zapamiętali jaką mnie sobie stworzyli. Moje "JA" nigdy nie 
zostanie ukazane. To mi w zupełności pasuję. Nie chcę zajmować miejsca.
Żegnajcie 

Zapłakała ponownie. Tym razem głośno i rozpaczliwie. Ale co mogła zrobić. 
Wyszła nie chcąc już oglądać uśmiechniętej córki. 
Podeszła do czarnego worka ze śmieciami i wyniosła go do kontenera. Przystanęła przy skrzynce i wyjeła z niej zawartość. 
W domu otworzyła korespondencje. Na jednej z kopert widniało nazwisko jej córeczki.
Otworzyła ją nie zważając na nic. Wystarczyło jej przeczytać jedno wielkie słowo " PRZYJĘTA"
Skyler odstała się na uniwersytet Filozofii i Literatury w Virgini. 
Pogrążona żalem wtopiła twarz w list.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przygotowywała Wiktoria i Gabriella. 
Ten post mówi, że warto marzyć. Warto mieć plany po mimo wszystkiego i walczyć. Walczyć o siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz